Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Poziom konfliktu z dużą zwierzyną

31 grudnia 2021 | Rzecz o historii | Krzysztof Kowalski

W wydanym w Krakowie w 1927 r. „Słowniku etymologicznym języka polskiego" jego autor Aleksander Brückner w haśle „łoś" zawarł informację, że „ostatniego łosia ubił r. 1677 ostatni Piastowic". Nic podobnego: łosie trzymają się mocno. I będzie z nimi kłopot – wbrew przysłowiu, że od przybytku głowa nie boli. Będzie bolała.

Łoś zajął w literaturze miejsce tak szlachetne, że już bardziej szlachetnego być nie może – odzywa się pełnym głosem w „Hamlecie" w akcie III w scenie 2:

„Niech ryczy z bólu ranny łoś,

Zwierz zdrów przebiega knieje.

Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś...".

Jednak to nie William Szekspir kazał temu zwierzęciu ryczeć z bólu, lecz autor przekładu na język polski Józef Paszkowski, któremu słowa „ktoś" i „łoś" rymowały się idealnie. Pozostając w kręgu literatury, poezji polskiej, łoś, budząc natchnienie, spowodował, że napisano coś takiego:

„Raz podobno widział ktoś,

jak na rower wsiadał łoś" (Tomasz Nowaczyk).

Zdzisław Chciwiec w wierszu „Poszły łosie po szosie" nakreślił sytuację matrymonialną:

„Raz do pięknej słodkiej Tosi

Przyszło chyłkiem...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12155

Wydanie: 12155

Spis treści

Reklama

Zamów abonament